28 stycznia 2025
Okręgowe Rady 9-ciu Izb Lekarskich podjęły uchwały o zwołanie Nadzwyczajnego Krajowego Zjazdu Lekarzy celem odwołania Łukasza Jankowskiego z funkcji Prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej.
To postępowanie jest zgodne z prawem określonym ustawą o izbach lekarskich i Regulaminem Wyborczym. Uchwały zostały opatrzone uzasadnieniem. Decyzja o takim postępowaniu została podjęta przez izby, które reprezentują prawie połowę lekarzy i lekarzy dentystów w Polsce. Warto przypomnieć, że na ostatnim wyborczym Krajowym Zjeździe Lekarzy jedynie głosy ok. 30-tu Delegatów przeważyły o wyborze Łukasza Jankowskiego na Prezesa NRL. Kiedy wyborczy ”kurz opadł”, wszyscy mieli nadzieję, że rozpocznie się wspólna praca na rzecz środowiska. Niestety, zamiast dialogu i współpracy rozpoczął się podział i coraz większy rozłam. Duże izby, które już na Zjeździe utraciły reprezentatywność w Naczelnej Radzie Lekarskiej, również zostały pominięte w wyborze członków komisji i zespołów NRL. Podczas obrad NRL wszelkie głosy i poprawki zgłaszane przez „opozycję” były odrzucane, a niejednokrotnie dyskusja nad nimi blokowana. Wiedzieliśmy, że nadszedł czas WhatsApp-owego sprawowania rządów, prowadzenia wyborów i głosowań. Jednakże, podjęliśmy działania dopiero, gdy uzyskaliśmy dostęp do dowodów, wskazujących na wysyłanie przez Prezesa poleceń bezmyślnego („tu nie ma miejsca na myślenie”) odrzucania naszych poprawek, po tym, jak uznał, że „nie mamy dobrych intencji”.
Teraz te i inne dyskredytujące wpisy są marginalizowane, jakoby były stare i pozyskane bezprawnie. Nie, nie jesteśmy hakerami. Wgląd do zapisów na komunikatorze udostępnili nam członkowie tych grup, którzy przejrzeli na oczy i przestali utożsamiać się z Prezesem. Nie twierdzimy, że samorząd przez 2,5 roku niczego nie osiągnął. Część wymienionych w słynnym liście Prezesa sukcesów była zainicjowana w poprzedniej kadencji, a teraz jedynie nadszedł czas ich finalizacji. Ale z tego listu przebija inna znamienna prawda o Prezesie – „ja i moi współpracownicy”. To jakość, której nie akceptujemy, ponieważ nie ma tu miejsca na samorząd. Samorząd zawodowy musi być przestrzenią demokratycznego wyrażania poglądów, współdziałania wszystkich, którym idea samorządności i pracy dla innych jest bliska. Tu najlepiej widać, że Prezes widzi samorząd jako mieszankę partii, związku zawodowego i korporacji. Stał się wodzem, zamiast przywódcą.
Marginalizacja kryzysu i ta, jakże oburzająca, narracja o konflikcie między starymi i młodymi czy też strachu przed elektronicznymi wyborami jako rzekomym motorze naszych działań, umacnia jedynie pewność, że z tym Prezesem nie widzimy przyszłości. O młodych lekarzach w samorządzie marzyliśmy zawsze. Cieszymy się, że coraz więcej „młodych” Koleżanek i Kolegów, którzy mimo olbrzymiego wysiłku w zdobywaniu doświadczenia zawodowego i zakładaniu rodzin, znajduje jeszcze czas i siły na pracę w samorządzie lekarskim. To Oni są jego przyszłością. Działają we wszystkich izbach i oby ten pozytywny zapał trwał, i udzielał się następnym. Nie obawiamy się także elektronicznych wyborów. Obawiamy się, że kończy się rok, a programu do obsługi tych wyborów nikt jeszcze nie przedstawił i nie przetestował. Problemem może być pośpiech, bylejakość i wprowadzenie w życie czegoś niedostatecznie przygotowanego, ale to zweryfikuje czas.
W swoich wystąpieniach odnosiliśmy się jedynie do odwołania Prezesa. Na ostatnim Konwencie Prezesów padło pytanie o wizję samorządu po ewentualnym odwołaniu Łukasza Jankowskiego. Wizja jest jedna – praca na samorządowych, demokratycznych zasadach nad projektami, które trwają i podejmowanie kolejnych wyzwań zamiast autokratycznego despotyzmu. Uchwała NRL o modyfikacji logo NIL jest przykładem właśnie takich rządów, bowiem Naczelnej Radzie Lekarskiej przedstawiono już zlecony i opłacony projekt zupełnie nowego logo. Dyskusję nad nim skrócono do 20 minut, a potem przeprowadzono „głosowanie”. I tu tak naprawdę nie o zmianę logo chodzi, jak z obowiązującej narracji władz NIL wynika, tylko o postawę „Ja mogę robić wszystko, co uznam za słuszne, a prawo…co tam”.
Zdziwienie budzi również nastawienie do nas przedstawicieli proprezesowskich izb. W przestrzeni medialnej pojawiły się stanowiska kilku okręgowych rad lekarskich udzielające poparcia Prezesowi NRL, ale od beneficjentów władzy takie poparcie jest zrozumiałe. My nie ocenialiśmy ich postaw i działań. Niestety, nam zarzuca się działanie na szkodę samorządu, wizerunku lekarza i jego odbioru społecznego, nieetyczne postępowanie lub wręcz naruszenie 52 art. KEL (sic!). Takie rozumienie Kodeksu Etyki Lekarskiej zakłada, że Prezesa nie można krytykować, a już na pewno odwołać.
Popularne
Słuchaj rozmów w formie podcastu
