Powrótdo góry

Każdy z nas przynajmniej raz w życiu obejrzał ekranizację powieści Mary Shelley Frankenstein (1818 r.). To historia monstrum stworzonego z kawałków ciał skazańców przez szalonego naukowca Wiktora Frankensteina. Monstrum, ożywione wyładowaniem elektrycznym podczas burzy, inteligentne i ”ludzkie” nie potrafi odnaleźć się w rzeczywistości (ludzie boją się go ze względu na wygląd). Wydawać by się mogło, że to dziewiętnastowieczne mrzonki, taki retro science fiction. Czy na pewno przeszczepy ludzkich albo zwierzęcych tkanek i organów są nowatorskim wymysłem medycyny XX wieku? Od zarania dziejów każdy, kto parał się medycyną, marzył o wymianie chorych lub uszkodzonych narządów i tkanek na zdrowe, aby w ten sposób ulżyć cierpieniom pacjentów.

Najwcześniejsze opisy przeszczepów i technik chirurgicznych znajdują się w egipskich papirusach spisanych 2000 lat p.n.e. Z przeszczepami eksperymentowali medycy w Indiach i Chinach. Przykłady transplantacji znajdujemy w mitologii, np. opis przetoczenia krwi przywódcy Argonautów – Jazona jego ojcu, dokonaną przez żonę Jazona – czarodziejkę Medeę, a najlepszym przykładem transplantologii wielonarządowej jest Chimera opisana przez Homera w Iliadzie (stąd zjawisko chimeryzmu, które chroni przed odrzucaniem przeszczepu).

Ingerencja w wyroki boże

W Nowym Testamencie aż się roi od przykładów przeszczepiania narządów: Chrystus replantował obcięte ucho Malchosowi, św. Piotr przywrócił obcięte piersi św. Agacie, a św. Marek – dłoń żołnierzowi. Ale prawdziwymi biblijnymi pionierami byli wędrowni lekarze, bracia bliźniacy, Święci Kosma i Damian, którzy w 348 r. n.e. w Rzymie, zgorzelinową nogę diakona bazyliki Justyniana zamienili na zdrową nogę zmarłego etiopskiego sługi. Wyobrażenie tej sceny zostało też „udokumentowane” i dziś możemy je podziwiać na freskach i płótnach. Natomiast Święci Kosma i Damian zostali patronami chirurgów, w szczególności zajmujących się przeszczepami narządów.

Średniowiecze owocowało w eksperymenty przenoszenia płatów skóry z różnych części ciała na twarz, w czym specjalizował się medyk sycylijski Antonio Branca. Renesans – i fascynacja ciałem ludzkim –udoskonaliło techniki przeszczepu skóry. Aby zrekonstruować nos pobierano skórę z policzka, albo stosowano etapową metodę przenoszenia płata skóry z ramienia na nos opracowaną przez Gasparo Tagliacozzi w 1597 r. Pomimo, że zabiegi przeprowadzane przez Tagliacozziego kończyły się sukcesem, to został on wyklęty przez Kościół za pychę i ingerowanie w boskie wyroki! Mniej więcej w tym samym czasie nadworny medyk Stefana Batorego Wojciech Oczko, także z powodzeniem wykonywał autotransplantację skóry w rekonstrukcji nosa. Pomimo niepowodzeń wynikających z braku stosownej wiedzy, niestrudzenie eksperymentowano z technikami zabiegów, które z reguły kończył się zgonami osób im poddawanych. W II poł. XVII wieku w Rosji wykonano nietypową operację: pourazowy ubytek w kostnej pokrywie czaszki żołnierza wypełniono fragmentem kości psa. Operacja się udała, rana doskonale zagoił, ale cerkiew nakazała usunięcie przeszczepu. Ten zabieg jako pierwszy opisał holenderski chirurg Job van Meekeren.

Nowa era

Nowa era medycyny transplantacyjnej rozpoczęła się w 1771 r. od pracy angielskiego chirurga Johna Huntera, który implantował zdrowe ludzkie zęby i jako pierwszy użył terminu „transplantacja” (od łac. transplantare – szczepić, przesadzać). Z biegiem czasu coraz lepiej radzono sobie z autoprzeszczepami skóry, a kiedy dr Karl Landsteiner odkrył grupy krwi -udoskonalono metody transfuzji krwi (odmiany transplantacji: krew jako tkanka). W 1902 r. francuski lekarz Alexis Carrel wprowadził technikę szwu naczyniowego tworząc metodę połączenia przeciętych naczyń krwionośnych i trzy lata później ogłosił (na podstawie eksperymentów na zwierzętach), że przeszczepienie nerki własnej w inne miejsce temu samemu osobnikowi jest możliwe, natomiast gry przeszczepia się ją innemu osobnikowi ,narząd obumiera. W 1905 r. dr Eduard Zirm, w Ołomuńcu, dokonał pierwszego przeszczepienia rogówki. Polska (Kraków) i prof. Kazimierz Majewski musieli poczekać na taki sukces jeszcze 21 lat.

Modelowy narząd

Z uwagi na stosunkowo prosty sposób ukrwienia: przez jedną tętnicę i żyłę, najprostszym narządem do przeszczepu jest nerka. W latach 30. XX w. zaczęto przeprowadzać próby przeszczepu nerek zwierzęcych do organizmu człowieka – oczywiście bez efektu. Do 1939 roku nie było również ani jednego udanego przypadku wszczepienia narządu w jego fizjologiczne miejsce. Zabrzmi to dziwnie, ale wtedy transplantacje wykonywano albo na szyję, albo w pachwinę, wielkim osiągnięciem były powłoki jamy brzusznej. O ile Europa położyła kamień węgielny pod współczesną transplantologię, to w okresie międzywojnia, o hegemonię w tym zakresie walczyły Stany Zjednoczone i Rosja. Rosjanie przy okazji i zupełnie przypadkowo wymyślili prototyp płucoserca (tzw. autożektor), bez którego nie można sobie wyobrazić skomplikowanej operacji (1924 r.). W 1933 r. rosyjski chirurg Jurij Woronoj przeszczepił nerkę pochodzącą od mężczyzny zmarłego w wyniku urazu głowy (6 godzin po zgonie) do naczyń prawej pachwiny kobiety zatrutej chlorkiemrtęci. Nerka znajdowała się na wierzchu i była pokryta przeszczepem skóry. Próba zakończyła się zgonem biorcy po 21 godzinach od zabiegu. Woronoj nie poddał się i prowadził swoje badania do 1949 r. Świat poznał wyniki tych badań dopiero w latach pięćdziesiątych. Przełomem w transplantacji nerki był przeszczep wykonany przez Josepha Murraya w Bostonie (1954 r.) między bliźniakami jednojajowymi, bez stosowania immunosupresji. Obecnie wiadomo, że pomimo prawidłowych technik operacyjnych przyczyną niepowodzeń była bariera immunologiczna oraz brak genetycznego podobieństwa między organizmem dawcy i biorcy. Wtedy metodą przełamująca barierę immunologiczną było napromieniowanie całego ciała biorcy infuzją szpiku kostnego dawcy narządu i usunięcie śledziony. Wyniki nie były zadowalające – u pacjentów dochodziło do posocznicy, a w efekcie do zgonu biorcy. Wprowadzanie nowych leków, w tym steroidów czy kortyzonu, dały lepsze wyniki, ale dopiero odkrycie cyklosporyny A przez Jeana Borela w 1977 r. rozpoczęło zupełnie nową erę. Transplantologia– najmłodsze dziecko medycyny, wymusiła także nową definicję śmierci osobniczej odnoszącej się do śmierci pnia mózgu i zdecydowanie poprawiła jakość narządów do transplantacji, bo zaczęto je pobierać przy bijącym sercu.

Zbiory Muzeum Historii Medycyny i Farmacji ŚIL: rzeźba w drewnie lipowym „Przeszczep serca” dłuta prof. Tadeusza Ginko (darowizna: Rodzina Ginko)

Tymczasem w Polsce

Kiedy na przedwojennym świecie trwał wyścig o najwyższe podium w tej dziedzinie, to nasi medycy i naukowcy stali na stanowiskach bacznych obserwatorów. Z większymi i

mniejszymi sukcesami przeszczepiano rogówki, płaty skóry i wykonywano transfuzje, ale nic spektakularnego nie miało miejsca. W 1928 r. ukazało się Rozporządzenie Prezydenta RP o zakładach leczniczych, którego art. 40 zezwalał na pobieranie tkanek dla celów leczniczych lub z powodu „poważnych względów naukowych” od zmarłych w szpitalach. Była to forma niedoskonałej podstawy prawnej dla transplantacji ex mortuo i jak można przypuszczać –furtka dla prowadzenia badań w naszym kraju. Przełom nastąpił dopiero w 1966 r., kiedy to profesorowie: Jan Nielubowicz i Tadeusz Orłowski w Warszawie dokonali pionierskiego zabiegu przeszczepu nerki od dawcy zmarłego (było to 621 taki zabieg na świecie). Miesiąc później we Wrocławiu zespół lekarzy pod przewodnictwem prof. Wiktora Brossa dokonał pierwszego przeszczepu nerki od dawcy żywego. Śladem wrocławskim podążył w tym samym roku prof. Józef Gasiński, który w Centralnym Szpitalu Górniczym w Bytomiu wykonał pierwszy rodzinny przeszczep. Tym samym prof. J. Gasiński stał się „ojcem” transplantacji narządów na Śląsku. A potem przyszedł rok 1986, prof. Zbigniew Religa i udany przeszczep serca. Ten sukces stworzył inne sukcesy w polskiej transplantacji, ale to już zupełnie inna historia.

Post scriptum

Przyszło nam żyć w czasach, w których transplantacje nie są już mrzonką, a normalnością i zaliczają się do jednych ze skuteczniejszych metod ratowania zdrowia i życia pacjenta. W 2024 r. liczba transplantacji w Polsce wzrosła o 22 procent. Dzięki przeszczepom nerek, wątroby, serca i płuc lekarze uratowali 2151 osób. Choć transplantacje wciąż budzą kontrowersje wynikające z głównie z przyczyn etycznych i religijnych, a może co najważniejsze – z przyczyn emocjonalnych, to pomimo wszystko rośnie świadomość społeczeństwa. W 2024 r. po raz pierwszy zgłoszono rekordową liczbę – 917 potencjalnych dawców narządów. Nadal jednak tylko ponad 5 procent przeszczepów to przeszczepy ex vivo. W 2024 r. przeszczepiono 82 nerki oraz 24 fragmenty wątroby pozyskane od żywych dawców (najczęściej to transplantacje rodzinne). Pomimo, że wciąż poszukujemy alternatywnych źródeł pozyskiwania narządów, to jednak może warto pamiętać, że „transplantologia to szczególna dziedzina medycyny, która opiera się na idei solidarności z drugim człowiekiem i wzajemnej więzi między ludźmi”.

 

 

 

 

Słuchaj rozmów w formie podcastu

ProMedico - Słuchaj rozmów w formie podcastu