22 stycznia 2025
Istnieją sformułowania, których znaczenie oswajamy do tego stopnia, że zaczynamy ich używać
w kontekstach nie do końca adekwatnych. Obiad był okropnie dobry, albo impreza u przyjaciół
masakrycznie się przeciągnęła – dla przykładu. W opowieściach dotyczących spraw błahych,
dla wrażliwych językowo jest to problem głównie natury estetycznej, bo nad
sensem nikt już nie deliberuje, przyjmując takie oksymorony za ogólnie zrozumiałe.
Tymczasem, zabiegi te dotyczą także pojęć, które mają w sobie ładunek znacznie
silniejszy znaczeniowo. Pojawienie się ich w wypowiedzi może zmienić
neutralny przekaz w oskarżenie. Kiedy Staszek nie przepuścił Krysi w drzwiach,
to jest po prostu chamem, ale jeśli Staszek to uosobienie patriarchatu, to mamy
już patologiczny system, podległe ofiary i widmo rewolucji.
Bez wątpienia, obrzezanie dziewczynek w Afryce jest jednym z najbardziej bestialskich
przejawów patriarchatu. A jednak, gdy zaczynamy o tym mówić, pojawiają
się znudzone głosy, że teraz wszędzie tylko ten patriarchat i o co tyle szumu.
Słowa, które niosły kiedyś silny ładunek znaczeniowy i w konsekwencji – emocjonalny,
które potrafiły porwać do działania, dzisiaj wyświechtane, nadużywane, zmieniły
lub utraciły swój pierwotny sens. Czasem jednak dzieje się odwrotnie, słowa
przypisane zamkniętej liście zachowań, poprzez ich nadużywanie, nadają normalnym
działaniom (choć niekoniecznie sympatycznym) problematyczny ton. I dlatego trzeba bardzo ostrożnym. Zarówno,
w wyrażaniu osądów, jak również w ich odbieraniu. Mobbing. Pojęcie zdefiniowane przez
prawo, którego wystąpienie może skończyć się dla mobbera bolesną (co słuszne) karą. Nie trudno jednak się domyślić,że większość osób używa tego słowa dla określenia zachowań innych niż stypizowane
w przepisach. Weszło bowiem do mowy potocznej dla opisania zachowania pracodawcy, które wywołuje dyskomfort
u pracownika. Pojęcie dyskomfortu jest oczywiście szerokie, dla jednych będzie to lęk przed pójściem do pracy,
dla innych będzie to sytuacja, kiedy przełożony ma czelność zwrócić uwagęna błąd w piśmie, albo zbyt długą przerwę
na papierosa. Mobbing, podobnie jak patriarchat, istnieje. Jest szkodliwy i zły, dlatego trzeba mu się przeciwstawiać. Jednak, zanim zacznie się walkę, trzeba dobrze zrozumieć,o co naprawdę w mobbingu chodzi. Czytamy, że jest to nękanie i zastraszanie. W dodatku długotrwałe i uporczywe. I tu właściwie duża część oskarżeń o mobbing
niestety traci rację bytu. Wyobraźmy sobie zachowanie członka zespołu polegające na nękaniu. Uporczywym, czyli nieustępliwym. Przykładowo – zespół operuje. Jeden z asystujących popełnia błąd, główny operator zwraca koledze
uwagę, ten się poprawia, operują dalej. Następnego dnia, operacja, asysta, znowu błąd, znowu uwaga. Za kilka dni, operacja, asysta, błąd, uwaga. Kto tu kogo uporczywie nęka? Uczucie zaniżonej przydatnoścido pracy bez wątpienia pojawi się w tej sytuacji. Ale z czyjej winy? Jeśli do tego dojdzie podniesiony głos, a już nie dajBoże, jakieś przekleństwo, motywowane zdenerwowaniem, poczuciem bezsilności i widmem odpowiedzialności za niedouczenie
albo tumiwisizm członka zespołu, to proces gotowy. Co powinien w takiejsytuacji zrobić operator – odpowiedzialny
za pracę całego zespołu i wynik operacji?Jeśli nie może zwrócić uwagi, a przezto nauczyć albo zmotywować do nauki,
to chyba najlepiej byłoby zwolnić. Ale ups – jak zwolni, to kto mu będzie trzymał
haki…
Hasło mobbing stało się modnym i łatwym wytrychem. Na rynek pracy weszło pokolenie Z, które określane
jest jako płatki śniegu. Bardzo wrażliwi na krytykę. Odporni na wymagania. Luźno podchodzący do obowiązkowości.
Nieprzywiązujący się zbytnio do miejsca pracy. Ale mający swoją wizje i nierzadko interesujące zasoby. Pracodawcy dwoją się i troją, żeby nie urazić, żeby grzecznie prosić o wykonanie zadań i najlepiej, żeby te zadania były wykonane w miarę możliwości poprawnie. Ale jak będzie źle, to w zasadzie nie szkodzi, pracodawca poprawi. Byle uniknąć dyskomfortu. Ślepa uliczka to chyba adekwatne w tej sytuacji określenie.
Popularne
Słuchaj rozmów w formie podcastu
