22 stycznia 2025
Zacznę od PS do artykułu. Z ostatniego nr PM
Zaraz jak na zawołanie następnego dnia po wydrukowaniu Pro Medico przeczytałem, że nowa szefowa MEN ogłosiła, że edukacja zdrowotna będzie obowiązkowym przedmiotem w szkołach wszystkich szczebli.” Każde dziecko powinno dostać ten sam zakres informacji opartych na wiedzy, a nie przesądach i zabobonach” stwierdziła Barbara Nowacka. Może więc zaczynamy iść w jasną stronę i za kilka lat a może wcześniej takie spotkania jak to w Gliwicach nie będą się odbywać bo nie będzie chętnych na słuchanie bzdur i na płacenie za nie?
Brawo MEN.
Ale radość trwała krótko. Teraz zaczynają się protesty. Wśród 11 bloków tematycznych jeden czyli edukacja seksualna jest dla protestujących nie do zaakceptowania. Czyżby ta strona życia człowieka była zła, brudna, gorsza od innych? Czyżby ukazywanie dzieciom prawdy nie zawsze miłej było złe, czy lepiej znać prawdę o pewnych zachowaniach czy udawać, że nie istnieje?
Skończył się stary rok, a ponieważ jest to okres podsumowań, więc wspomnę o kilku sprawach.
Najważniejsza z nich – to „poprawki” do tzw. nowego Kodeksu Etyki Lekarskiej. Moim zdaniem istotniejsza była forma procedowania tych zmian podczas ostatniego OZL w Łodzi. Teraz się okazało był to dopiero początek wizerunkowej katastrofy samorządu lekarskiego. Nie mam zamiaru ani zajmować stanowiska w tej sprawie, ani jej komentować. Wystarczy czytać gazety czy to „Kurier MP Wiadomości”, czy „Rynek Zdrowia”, które piszą o konflikcie w samorządzie lekarskim. Moje obawy budzi fakt, że po 35 latach budowania samorządu i jego pozycji, teraz sami robimy wszystko by go unicestwić i to w partykularnym interesie kilku osób.Bez względu jednak na to co dzieje się samorządzie niezadowoleni pacjenci czy ich rodziny skargi piszą.
W tym roku przekroczymy zaczarowana barierę ponad 500 skarg. Czytając je warto zwrócić uwagę, że znaczna liczba skarg dotyczy niewłaściwych relacji lekarz pacjent, czy lekarz -lekarz. Znacznie mniej, to skargi które rzeczywiście powinny wpłynąć do Rzecznika ze względu na swoja wagę i liczbę naruszeń przepisów wykonywania zawodu.
Dlaczego tak się dzieje? Powodów jest klika.
Jednym z najważniejszych jest znacznie rozbudowany system praw pacjenta i pacjenci ochoczo z tego korzystają ze wsparciem rzecznika Praw Pacjenta. Dla skarżącego nie ma znaczenia to co powiedział RPP – że o ile każdy błąd medyczny jest naruszeniem praw pacjenta, to nie każde naruszenie jest błędem. Dodam też, że nie każde naruszenie praw pacjenta musi być naruszeniem przepisów o wykonywaniu zawodu.
Kolejnym powodem bardzo istotnym jest fakt, że nie ma żadnych ograniczeń w składaniu skarg na lekarzy. Sprawy błahe, nieistotne, nie dotyczące procesu leczenia, pomocy w odzyskaniu pieniędzy za odbyte wizyty nie miałyby miejsca gdyby złożenie skargi wiązało się niewielką chociaż symboliczną opłatą. Podobnie jak to jest to w wielu urzędach.
Bardzo istotnym powodem jest też to, że skarżący, często za radą prawników, traktują postępowanie przed rzecznikiem jako taki „krok przedsądowy”.
Nie płacą za złożenie skargi, rzecznik w uzasadnianych sprawach gromadzi dokumentacje, zbiera dowody, przesłuchuje świadków i wydaje decyzję.
Jeżeli sprawa zostanie skierowana do OSL i dodatkowo zapadnie wyrok(nawet najłagodniejszy) uznający winę lekarza, wtedy skarżący jako strona postępowania, mająca prawo do wglądu, w akta robi ksero i pędzi do sądu powszechnego argumentując złożenie skargi tym, że lekarz przez swoich kolegów już został uznany za winnego zatem roszczenie finansowe jest zasadne.
W obecnej sytuacji jednak nie ma nadziei na zmiany ustawowe dotyczące tych problemów.
Popularne
Słuchaj rozmów w formie podcastu
